Moje druty w końcu znalazły swoje lokum i wreszcie są wszystkie razem, nie licząc tych, które są w użyciu. Uszyłam dla nich etui.
Szycie było całkiem spontaniczne, przyszła mi myśl do głowy i postanowiłam ją zaraz zrealizować. Wykorzystałam tkaninę, którą kiedyś dostałam w prezencie. W trakcie szycia wpadłam na pomysł aby jakoś ozdobić to moje etui, użyłam do tego bawełnianą koronkę, która leżała od dawna w szufladzie. Do zawiązania etui przydała się wstążka, którą też miałam w domu.
Takim oto sposobem i tanim kosztem powstało etui. Szkoda, że tak późno wpadłam na ten pomysł, bo ciągle miałam problem ze znalezieniem drutów i utrzymaniem porządku. Teraz wszystko jest w jednym miejscu i jeszcze na dodatek cieszy moje oko. :)
W moim etui umieściłam druty proste, na żyłce, skarpetkowe i różne inne drobiazgi. Z drutów zwykłych, prostych prawie wcale nie korzystam ale nie mam serca ich wyrzucić, mają dla mnie wartość sentymentalną. Większość z nich pamięta początki mojej przygody z dzierganiem czyli wczesne lata 80-te. Niech sobie leżą w tym etui i przywodzą wspomnienia.
Obecnie używam drutów na żyłkach Addi i KnitPro do łączenia z żyłką. Najdłużej mam KnitPro i ciągle z nich korzystam ale nie lubię tego, że w czasie robienia, ostrza odkręcają się od żyłki i oczka wpadają pomiędzy drut i żyłkę, trudno je wydobyć. Nie wiem czy tylko ja mam taki problem? Nie testowałam KnitPro połączonych na stałe z żyłką ale myślę, że byłyby lepszym wyborem. Druty Addi są bez zarzutu, lekkie, idealnie gładkie, nic się nie zaczepia, żyłka jest odpowiednio elastyczna, nie skręca się podczas robienia. Te druty mają też jeszcze jedną ważną dla mnie zaletę, są oznakowane, dzięki czemu wiadomo jakiej są grubości.
Jestem bardzo zadowolona z mojego etui, jest to strzał w dziesiątkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz